Sałatka Waldorfa mojej babci

Tę sałatkę pamiętam dobrze z dzieciństwa, była jednym z dań popisowych mojej babci. Wersji i odmian sałatki Waldorfa istnieje wiele, ta  jest z ananasem, ale oczywiście ananas można zastąpić innym słodkim dodatkiem, np. rodzynkami, suszoną żurawiną, nawet śliwką suszoną.

Ta surówka zadaje kłam powiedzeniu, że wszystko co najlepsze jest albo niezdrowe, albo nielegalne, albo niemoralne. Jest bardzo zdrowa, całkowicie legalna i wysoce moralna ☺.

Nawet Ci dziwni osobnicy, którzy na co dzień twierdzą, że nie mogą zozumieć jak można zakwalifikować seler do produktów jadalnych, są w stanie tę sałatkę zjeść bez obrzydzenia a nawet z pewnym zadowoleniem.

Uwaga: sałatka ma jedną wadę. Bez względu na to ile jej się zrobi, kończy się strasznie szybko.

Składniki:
Ok. 250 g.  jabłek (u mnie bio) – waga po wydrążeniu
Ok. 250 g. selera (u mnie od lokalnego rolnika)
2-3 łyżki soku z cytryny
8-10 orzechów włoskim świeżo łuskanych
Ok. 150 g. świeżego ananasa (po obraniu i pokrojeniu)
2-3 łyżki jogurtu typu greckiego, jogurtu z nasion lub w wersji “żyje się raz i niekoniecznie zdrowo” – majonezu.

Jabłka wydrążyć, seler obrać. Wyłuskać orzechy i pokroić lub połamać na mniejsze, ale wyczuwalne kawałki. Ananas pokroić na małe kawałeczki. Jabłka i seler zetrzeć na tarce z grubymi oczkami. Jest to najbardziej pracochłonna część wykonania sałatki, ale jej smak Wam to zrekompensuje. Zamiast tarki można uzyć dobrej jakości rozdrabniacza lub urządzenia wysokoobrotowego (ja używam). W takiej sytuacji rozdrobnić najpierw seler, a potem jabłko na kawałki wielkości odpowiadającej z grubsza kawałkom z tarki z duzymi oczkami. Starte jabłko i seler wymieszać, odstawić do miski, skropić sokiem z cytryny, żeby nie zciemniały. Dodać ananas i orzechy, wymieszać. Na koniec dodać 2-3 łyżeczki jogurtu i dobrze wymieszać.

Niebo w gębie.

Sałatkę zawsze robię na oko i zawsze jest pyszna. U mnie proporcje selera do jabłka to +/- 1:1, ale można je nieco zmodyfikować według upodobań lub stanu. Jeśli nie mam orzechów włoskich, dodaję inne, które akurat są na stanie (np. laskowe, migdały), w ostateczności można dodać nawet pestki słonecznika, też będzie dobrze.

Sałatka jest zdrowa, bardzo odżywcza i przepyszna. U mnie w domu nie jest w stanie przetrwać do kolejnego dnia.

Smacznego i na zdrowie!

Udostępnij